sobota, 12 maja 2012

Rozdział 4 " ... jesteś dla mnie jak narkotyk ... "

Po skończonym posiłku postanowiliśmy iść na spacer.
Chodząc wtuleni w siebie po parku zauważyłam Chrisa, Caitlin, którzy Nam machali i z Nimi był Justin.
Podeszliśmy do Nich i przywitałam się z rodzeństwem poprzez buziaka w policzek, a JB.
* * * [ godzinę później ]
- Meg możemy pogadać w cztery oczy ? - zwróciła się do mnie Caitlin
- Pewnie - odeszłyśmy kawałek dalej - O co chodzi ?
- O co chodzi z Chazem ?
- Nie rozumiem
- Przytulacie się, całujecie a nie jesteście razem
- Aaa ...no bo ... stwierdziliśmy że tak będzie lepiej przynajmniej nie mamy zoobowiązań
- Kochasz Go ?
- E tak, nie, tak, nie ...
- To jak w końcu ?
- Nie wiem

* * * [ dwa tygodnie później ]
- Heej .! Idziecie na imprezę - spytał się Justin wbiegając do mojego pokoju
- W sumie czemu nie ? Jeżeli Chaz nie ma nic przeciwko to pewnie
- Chaz to jak ? - tym razem Justin zwrócił się do Chaza
- Ja nie mam nic przeciwko. A kto ją organizuje ?
- Chris . To bądźcie tak o 19
- Okey - powiedzieliśmy równo z moim przyjacielem
Przez te dwa tygodnie wiele się nie zmieniło, no może oprócz tego że z Justinem znów spędzam mnóstwo czasu i mogę Go nazwać moim przyjacielem. Z Chazem nic się nie zmieniło tylko ciągle patrzy się na Caitlin i troche mnie to denerwuje.
- Chaz już po 17, ja ide do łazienki a Ty jak by co to możesz z tej na dole skorzystać .
- Ok - musnął moje usta i wyszedł
Poszłam do łazienki, wzięłam relaksującą kąpiel. Po jakiś 40 minutach wyszłam z wanny, wysuszyłam włosy po czym je wyprostowałam. Owinięta ręcznikiem poszłam do garderoby i po dłuższym zastanowieniu ubrałam sobie to i zrobiłam lekki makijaż
- Meg gotowa już jesteś ? - wszedł do mojego pokoju Chaz
- Mhm - obróciłam się w Jego strone, a On powiedział " wow " na co zaczęłam się śmiać
- Ślicznie wyglądasz
- Dziękuje - pocałowałam Go w policzek i wyszliśmy z domu
* * * [ pare godzin później ] 

Impreza jest na całego, z Justinem nie pijemy bo po co ? Przecież można się dobrze bawić bez alkoholu, ale za to Chaz jest nieźle wstawiony. Właśnie teraz tańczyłam z Chazem, a ten znów pociągnął mnie do baru na co ja przewróciłam oczami
- Chaz, prosze nie pij już - powiedziałam gdy ten sobie wlewał kolejny kieliszek wódki
- Skarbie jeszcze troche
- Przepraszam - podeszła do Niego jakaś dziewczyna
- Tak ? - spytałam
- Mogę tego przystojniaka porwać do tańca ? - Chaz spojrzał na mnie błagalnie
- Pewnie - prychnęłam
Minęło jakieś 15 minut, a Chaza dalej nie było. Spojrzałam w stronę   gdzie poszedł i zobaczyłam Go, ale nie w takiej sytuacji jakiej chciałam ... siedział On sobie na kanapie, a na Nim okrakiem ta dziewczyna, która poprosiła Chaza do tańca i się całowali ... Z załzawionymi oczami podeszłam do Niego, odciągnęłam te dziewczynę i strzeliłam Mu z liścia na co On się szyderczo uśmiechnął. Chciałam stamtąd uciec, jak najszybciej znaleźć w domu. Zaczęłam się przeciskać przez ludzi, gdy byłam koło schodów zauważyłam uśmiechniętego Justina z dziewczynami. Na moje nie szczęście zauważył mnie i szybko podbiegł
- Co się stało Meg ?
- Nieważne - powiedziałam, ominęłam Go i wybiegłam z domu. Słyszałam jak Justin coś do mnie wołał, żebym zaczekała. Usiadłam na piasku przy brzegu morza i płakałam . Po chwili Justin usiadł koło mnie
- Co się stało ?!
- Chaz ... On całował się z inną
- Eh, Megan ale Wy nie byliście razem
- No tak . Ale obiecaliśmy sobie, że takich sytuacji nie będzie pomimo tego, że razem nie jesteśmy
- Ty Go nie kochasz - stwierdził Justin i przytulił mnie mocno do siebie
- Skąd wiesz ?
- Znam Cię. Wiesz ... strasznie tęskniłem za Tobą
- Ja za Tobą też - pocałowałam Go w policzek
- Megan . . . chciałbym Ci o czymś powiedzieć
- Tak ? - spojrzałam w Jego czekoladowe oczka, mogłabym się tak patrzeć na nie cały dzień
- Bo Ty mi nie jesteś obojętna ... - przerwałam Mu
- Wiem Justin. Ty dla mnie też, w końcu jesteśmy przyjaciółmi
- No właśnie przyjaciółmi ... a ja bym chciał być dla Ciebie kimś więcej niż przyjacielem . Chciałbym abyś budziła się przy mnie, abym to ja był przy Tobie w chwilach złych jak i tych dobrych. Po prostu ... jesteś dla mnie jak narkotyk ... jak moja własna odmiana heroiny bez której nie umiem żyć
- Justin ... ja też coś do Ciebie czuje, już od samego początku jednak ... - zamknął mi usta pocałunkiem. Na początku był delikatny chodźby się czegoś bał jednak gdy odwzajemniłam pocałunek stał się namiętny ale dalej delikatny, po chwili się oderwałam od Niego - jednak ... nie chce na razie niczego więcej
- Dlaczego ? - spojrzał na mnie smutnym wzrokiem
- Daj mi czas
- Dam tyle czasu ile potrzebujesz .
Po pewnym czasie postanowiliśmy wracać do domu, a Justin się uparł że mnie odprowadzi. Objął mnie nie pewnie, ale uśmiechnęłam się do Niego dodając otuchy. Pod drzwiami pocałował mnie w policzek i przytulił po czym poszedł do domu.
Zjadłam kolacje, spakowałam rzeczy Chaza i walizki wystawiłam przed bramę po czym wzięłam prysznic, przebrałam się w piżame i poszłam spać. 

------------------------------------------------------------------------------
Heej Kochani <3 Tutaj Magda ;] Podoba się rozdział ?
Jest on specjalnie napisany @Karola121610 gdyż ciągle mnie wypytywała kiedy nn i wgl. Kocham Cie Karolina #muchlove

CZYTASZ = KOMENTUJESZ !

4 komentarze:

  1. Dzieję się, dzieje ♥ Czekam na następny :* / @SwaggiePassie

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwwww <3 Słodkie. <3 Dziękuję też Cię kocham. : ** Genialny rozdział i mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze i będa razem. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział oczywiście suuuper jak zawsze :) Mam nadzieję że oni będą razem ale żeby nie było też przesłodzone :P
    Czekam na następny rodział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok rozdział dobry gdyby nie był zapożyczony ze zmierzchu."jak moja własna odmiana heroiny" :D Za mało dłuższych opisów a za dużo opisów typu "wstałam umyłam się ubrałam zjadłam śniadanie" a tak wogóle to ile macie lat ?

    OdpowiedzUsuń